
Sięgam pamięcią do czasów, w których nieobecność w szkole wiązała się z nadrabianiem zaległość w postaci przepisywania zeszytów.
Czasów kalek, maszyn do pisania, które były zmorą nie jednego z nas, mały błąd i trzeba było pisać wszystko od początku.
A teraz w dwie minuty możemy skserować całą książkę, wszystkie notatki z wykładów, bez żadnego wysiłku.
Wydrukowanie materiałów szkoleniowych, pracy magisterskiej, czy innych dokumentów nie jest już żadnym problemem.
W biurach projektowych, gdzie rysowanie wielkich rysunków to podstawa, nie ma już potrzeby kreślenia przez kalkę.
Dostępne drukarki mało i wielkoformatowe wraz z rozpowszechnioną usługą ksero, to technologia, za którą wszyscy jesteśmy bardzo wdzięczni.
Nie umiem sobie wyobrazić, co by się działo bez tych udogodnień, którymi dzisiaj się posługujemy.
Stały się podstawowym narzędziem pracy, w każdej firmie.
Jesteśmy do nich przyzwyczajeni, do tego stopnia, że gdyby ich nagle zabrakło zdecydowanie spowolniłoby to efektowność naszej pracy.